poniedziałek, 14 marca 2011

Dzień dobry. Tak, to znowu ja.

Styczeń - Ja. Urodziłam się.
Luty - Ja. Znowu się puszczam.
Marzec - Ja.
Kwiecień - Ja. Chociaż najokrutniejszy.
Maj - Ja. Urodziłem się.
Koniec.
___

Miks. Płciowy, zainteresowaniowy, alkoholowy, wiekowy, na upartego rasowy.
Mentalnie mam lat 60.
Całe życie na umowie o dzieło w kolejce po bilet z papierosem w pysku.
___

W Warszawie od pochmurnej pamiętnej jesieni '68. Względnie w Paryżu końca XIX wieku.
___

Za murem, za Kerfurem patrzę i celuję.
___

Styczeń
Luty
Marzec
...
Grudzień,
Grudzień się nigdy nie skończy
Może i to dobrze, bo w grudniu Wisła nie ta, bielański las też odstrasza
Jest czas i miejsce, by siedzieć i chodzić, poznawać i konsumować. Łaknąć.
Lubię konsumować. I lubię jak odbiję się czkawką i lubię niestrawności.

O dziwy, najczęściej wywołuje je post-.
___

Nienasycenie? Potem będziemy żałować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz